Geoblog.pl    agasmialek    Podróże    ALL EXCLUSIVE NEPAL TRIP    CHAME (2670) – BRATANG (2850) - LOWER / UPPER PISANG (3200 / 3300)
Zwiń mapę
2008
27
paź

CHAME (2670) – BRATANG (2850) - LOWER / UPPER PISANG (3200 / 3300)

 
Nepal
Nepal, Lower Pisang
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6408 km
 
Chame – poranek.
Jem śniadanie, wygrzewając się w promieniach słońca. Gdy jakieś 1000m niżej zmagaliśmy się jeszcze z upałem, ktoś z nas rzucił, że jeszcze będziemy za tym tęsknić. Czyżby już? ;)
Wczoraj skręciliśmy mocno na zachód, dolina Marsyangdi stała się głębokim, wąskim wąwozem – słońca było w ciągu dnia coraz mniej. W cieniu natomiast jest rześko. Dlatego korzystam ze słonecznych chwil przy pierwszej od tygodnia kawie. Chłopcy śpią. Nie jest dobrze – nie mogą się uporać z gastro-problemami. Węgiel nam się skończył, zostały mocniejsze środki, choć je też systematycznie zużywamy. Bolące żołądki… a może od nadmiaru tego draństwa? …
Wczoraj najgorzej było z Wojtkiem – biały jak ściana przeszedł niełatwą 6-godzinną trasę. Hubert podobnie, choć wydaje się, że wieczorem już miało się ku lepszemu. Robert… chwilowo ok., niestety nigdy nie wiadomo, z czym się każdy z nas rano obudzi. Tomka w nocy dopadła „druga runda” – a wczoraj biegał jak młoda koza już. Ja, póki co, stabilnie. Trzymam się zasad: jeść tylko to, co pewne – pancake’i z jabłkami, porridge, czasem omlet lub cos innego – równie lekkiego. Żadnego piwa. W Syange zawarłam pakt z organizmem – ja się oszczędzam i nie eksperymentuję z żarciem – on mi da przejść tę trasę. Póki co... obie strony przestrzegają układu. :)
Jakby mi ktoś miesiąc temu powiedział, że będę błogosławić śniadaniową owsiankę i herbatę z cytryną, to bym się nieźle uśmiała. Ale dziś – „nie ma śmiania pani Śmiałek” – zadziwiające jak doskonale smakuje po wysiłku cytrynowo–imbirowa herbata z odrobiną miodu. Hmm, nepalski skarb. :)
Aa… Wczoraj jeszcze próbowałam zupy z dyni – też niezła, no i wieczorami obowiązkowo na odporność – zupa czosnkowa. Ciekawe – po jej zjedzeniu, do rana zapach czosnku staje się niewyczuwalny. Chyba, że już tak nam się nosy znieczuliły, że nie czujemy. :) To też możliwe.

Z Chame wychodzimy po 11.00. Droga jest doskonała – niedługo po wyjściu z wioski przeistacza się w szeroki, ubity trakt. Idzie się wygodnie i przyjemnie. Wreszcie słońce nie męczy, a miło ogrzewa – wreszcie nie trzeba z każdym krokiem patrzeć pod nogi. I bardzo dobrze, bo wokół kolejne niesamowite widoki, warto się na tym skupić. Już od rana mamy po swojej lewej stronie dostojne towarzystwo Annapurny II (7937). Czasem chowa się za zalesionymi wzgórzami – ale jest tam!!! Jest, i cicho przygląda się naszej wędrówce. Droga tymczasem wiedzie nas wąwozem kojarzącym się z tym w Kolorado. Przeważają iglaki, a na liściastych drzewach wymalowała się wczesna górska jesień. Sady jabłkowe, które mijamy, są obsypane owocami – czas zbiorów. Lokalni pokroją je i zasuszą w równiutkich plasterkach, żeby były na zimę. Nic się nie zmarnuje.
Skały w tym rejonie są szaro – żółtawe. Zbocza mają po kilkadziesiąt (a może więcej) metrów. Miejscami ścieżka wbija się wyryciem skalnym, niczym tunel: od góry masz zadaszenie, od dołu przepaść aż do rzeki. Pięknie się idzie. Las, kolory i ten spokój. ;) A najlepsze, że krajobrazy zmieniają się co kilka godzin marszu: gdzieś wyrasta skalna „micha” (tu: Swargadwari Danda - czterotysięczny masyw skalny w kształcie leja po bombie), za nią rozlewa się dolina, potem kolejne szczyty i kolejne doliny.. Trwa to godzinami, ale jest warte przebytej drogi.
Po drodze: muły, stragany z pamiątkami, urokliwe miasteczko przycupnięte w środku iglastego lasu – przylądek słońca wśród rudo-zielonych wzgórz, staw i wreszcie droga do Lower Pisang i Upper Pisang, które wyrasta powyżej, wbite w zbocze.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (29)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
agasmialek
foka wędrowniczka
zwiedziła 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 43 wpisy43 12 komentarzy12 616 zdjęć616 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróże
10.06.2009 - 14.06.2009
 
 
18.10.2008 - 10.11.2008