Geoblog.pl    agasmialek    Podróże    ALL EXCLUSIVE NEPAL TRIP    LEDAR (4200) – THORUNG PHEDI (4450) - HIGH CAMP (4925)
Zwiń mapę
2008
31
paź

LEDAR (4200) – THORUNG PHEDI (4450) - HIGH CAMP (4925)

 
Nepal
Nepal, High Camp
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6450 km
 
Koszmarów nie było. Za to rano śni mi się jedna z piosenek mojej ukochanej Pidżamy Porno. Budzi mnie melodia i słowa w mojej głowie:

„Jestem złodziejem zapalniczek
Kilka twoich mam w kieszeni też
Czasem może powiem nawet coś za dużo
Lecz od ciebie nie chcę nic
Nic nie chcę w tobie zmienić
Jestem złodziejem zapalniczek
Nie dałeś mi zbyt wielu szans
Mało mnie obchodzi co mówisz o mnie
Za moimi plecami
A czego mi nie powie prosto w twarz
Twoja smutna twarz. „

Czy może być milszy poranek niż ten z ulubioną kapelą? Tylko czemu, u licha, musieli zawiesić działalność!! Ależ przeszłabym się na koncert... Na razie to się przejdę, ale na kolejną wyrypę: do High Campu na 4925m. Piosenka siedzi mi w głowie przez większość dnia, więc po paru godzinach moi przyjaciele mają dość tego podśpiewywania. :) Trudno.
Tymczasem z Ledaru wyruszamy dość wcześnie. Rozbijamy się (jak to często się zdarza na tym treku) na jednostki. Tomek znika gdzieś z przodu, ja robię swoje, swoim tempem – za mną jeszcze Wojo i Roberto. Idzie się ścieżką na stromym zboczu powyżej strumienia Kone Khola. Mniej więcej w połowie dystansu do Thorung Phedi trzeba przekroczyć most na nim. Oczywiście najpierw trzeba się obniżyć i ponownie potem wspiąć. Taki nepalski standard. Już przywykliśmy. W dolinie idzie się o tyle nieprzyjemnie, że wieje silny, zimny i suchy wiatr. Trzeba się szczelnie opatulić – zwłaszcza szyje i gardło. Dodatkowo następują kumulacje wycieczek idących do przełączy. Na miejscami przepaścistych drogach nie bardzo jest jak wyprzedzać. Na szczęście po bardziej stromych podejściach zawsze znajdzie się plateau, na którym odpoczywają zmęczeni wycieczkowicze. Cóż… mam ten fart, że umiem odpoczywać, idąc – zwłaszcza, że dalsza droga prowadzi chwilowym wypłaszczeniem. Nie ma zatem sensu tracić czasu. Pół godziny później już piję herbatę w Thorung Phedi i oglądam zmagania helikoptera z wiatrem. Helikopter próbuje lądować powyżej osady, ale wiatr jest zbyt silny – kilkakrotnie podchodzi do lądowania, po czym podrywa się i odlatuje. Za czwartym razem już nie wrócił. Tomka nie ma – najwyraźniej poszedł w górę, więc czekam na pozostałą dwójkę.
Thorung Phedi jest przedostatnią bazą przed przełęczą. Jest dużo bardziej komfortowe od położonego wyżej High Campu – ostatniej bazy. Tam w zasadzie czekają nas polowe warunki. Mimo niedogodności wybieramy High Camp, bo te dwa miejsca dzieli ostre, prawie pięćsetmetrowe podejście. Wolimy to przewyższenie pokonać w przeddzień „ataku szczytowego”.
Jedząc obiad w Thorung Phedi poznajemy dwóch przesympatycznych profesorów z Poznania. Robią ten sam trekking – traktując go jako pożegnanie z Himalajami. Pomimo wieku (jeden dobiega 70-tki) są weseli, pełni werwy i humoru. Jako profesorowie uniwersyteccy są doskonałymi oratorami. Zasypują nas przygodami ze swojego życia „jak to kiedyś było w górach”, a my słuchamy zachwyceni. :) Cenne spotkanie z prawdziwymi miłośnikami gór starej daty.
Wieczorem w High Camp’ie ponownie mamy zmartwienie. Kolejny uczestnik teamu – tym razem Wojtek – wygląda jak żywa powtórka Huberta sprzed 3 dni. Jesteśmy już bardzo wysoko – opcja sprowadzania Wojtka w dół jest trudna do realizacji ze względu na czas, który nam pozostał. No i zawrócić, gdy cel jest tak blisko? Na szczęście jego stan nie jest aż tak tragiczny, żebyśmy byli do tego zmuszeni. Mamy Diuramid – lek na chorobę wysokościową – i nim traktujemy znajome już objawy. Noc na tej wysokości częściowo bezsenna. Na szczęście ranek przynosi poprawę samopoczucia naszego towarzysza. Podejmujemy decyzję o odciążeniu jego plecaka i wyjściu w górę.

Muzyczna pocztówka z Ledar:
http://pl.youtube.com/watch?v=n_dvJVVuB18
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (13)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Multimedia (1)
  • ..jestem złodziejem zapalniczek.. ;)
    rozmiar: 3,08 MB  |  dodano 2 lata temu
     
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
agasmialek
foka wędrowniczka
zwiedziła 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 43 wpisy43 12 komentarzy12 616 zdjęć616 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróże
10.06.2009 - 14.06.2009
 
 
18.10.2008 - 10.11.2008