Geoblog.pl    agasmialek    Podróże    ALL EXCLUSIVE NEPAL TRIP    pająk !!!
Zwiń mapę
2008
04
lis

pająk !!!

 
Nepal
Nepal, Ghara
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6513 km
 
...

Wieczór przebiegał spokojnie. Miło pogawędziliśmy z dwoma Austriakami o wybornym austriackim piwie, a z turystką z Japonii o jej urazie kolana i przykrych tego skutkach przy schodzeniu. Zaoferowaliśmy się oddać jej usztywniacz kolanowy z naszej apteczki. Mieliśmy nadzieje, że nam się już na tym wyjeździe nie przyda. Pogadaliśmy z dzieciakami, dojedliśmy kolację i zamówiliśmy śniadanie. Koniec posiadówy zbliżał się – tym bardziej, że byliśmy trochę zmęczeni. Cóż, czas się zbierać – jeszcze tylko kibelek i spać! Wstałam od stołu z zamiarem pójścia do toalety wybudowanej pod olbrzymim krzakiem kwitnącej bugenwilli. Otworzyłam drzwi i zamarłam. Jakoś od początku wyjazdu, w podświadomości ścigało mnie wrażenie, że to mnie spotka. I tu, w tej zacisznej, przepełnionej spokojem i swojskością wsi, przy tym pięknym krzaku bugenwilli, i TU mnie to spotkało! Wiedziałam, że tak będzie! Pod sklepieniem dachu z desek wisiała wielka na całą szerokość przybytku pajęczyna. A na samym jej środku, dokładnie nad otworem kibla – siedział wielki, obleśny pająk. Oooo nie! NIE WEJDĘ!
W tej chwili przypomniałam sobie lekcje mojego starszego brata, który w dzieciństwie pokazywał mi jedno z możliwych zastosowań dezodorantu w spray’u i zapalniczki... Niestety - tu dysponowałam jedynie dezodorantem w kulce, w żaden sposób nienadającym się na miotacz ognia.
Z głupkowatym, nerwowym uśmiechem wyrytym na twarzy, wróciłam do stolika. Krótkie hasło: „Tam jest pająk i taaakie ma zęby” wyjaśniło sprawę. Wojtek – jak przystało na prawdziwego mężczyznę – wziął do ręki opróżnioną przed chwilą butelkę po Sprit’cie i z tym orężem poszedł utorować mi drogę. Wrócił zaraz i zupełnie poważnym tonem powiedział: „Jest bezpiecznie. Możesz iść.” „No to idę” – odrzekłam. „No to idź”. Potem nastąpiła chwila bezruchu i ciszy, którą przerwało sugestywne spojrzenie Wojtka: „Ach, więc poszłaś? To ciekawe dlaczego nadal tu stoisz?” :>
Nie było rady. Poszłam po raz drugi do krzaka Bugenwilli – dzielnie i hardo chwyciłam za klamkę otworzyłam – i zawahałam się: „Czy aby na pewno go tam nie ma? Wojtek nie powiedział dokładnie, co się z nim stało...” Wystarczyło: tym razem już oczami wyobraźni zobaczyłam wielkiego, złego pająka, który czyha miedzy deseczkami dachu, by skoczyć mi prosto na głowę. I taaaaaakie ma zęby! I te wstrętne, ruchliwe żuwaczko- gryzaczki. Na pewno tam siedzi i tylko czai się, by mi się rzucić do gardła i by w furii dokonać zemsty za zniszczoną pajęczynę. Aaaaa!
No nie mogłam – cofnęłam się z przerażeniem, zamknęłam drzwi i ponownie wróciłam do stolika z jeszcze głupszym, panicznym uśmieszkiem.
Niestety, że pająka z mojej głowy już nie tak łatwo wygonić – nawet butelką po Sprit’cie – Wojo był bezradny.
Ja tymczasem zaczęłam robić szereg pobocznych czynności, które przybliżały mnie do wskoczenia w śpiwór, a na chwilę oddalały od konieczności pójścia do toalety. Ale jak długo można kończyć posiłek i myć zęby? Nie było opcji: „skoczyć w las”, bo jak na złość byliśmy na początku wioski i co chwila ktoś się kręcił w okolicy.
Kiedy nie pozostało już nic innego do zrobienia – musiałam zmierzyć się z tym kiblem. Na szczęście spostrzegłam, że jedna z dziewczynek szoruje właśnie srebrną zastawę pod „prysznicem”, przymurowanym po sąsiedzku z toaletą. „Dobra! Teraz albo nigdy!” – pomyślałam. Obecność tej małej dziewczynki musi mnie ośmielić, pójdę i załatwię sprawę jak trzeba – bo w końcu ja jestem dużą dziewczynką! I poszłam. Przy bugenwilli przyjaźnie zagadałam do tej małej dla rozładowania napięcia. Po chwili, już w pełni ośmielona otworzyłam drzwi iii.. ..wyhamowałam cały rozpęd, którego zdążyłam nabrać. Między listewkami dachu czaił się przykulony, czarny, chitynowy pancerzyk, małe złośliwe oczka i owłosione żuwaczko-gryzaczki. Auuaaaa!!!
Myjącą naczynia dziewczynka z rozbawieniem oglądała mój nagły w tył zwrot i paniczne zatrzaśnięcie za sobą drzwi. Z jeszcze większym rozbawieniem słuchała, jak próbuję jej rozpaczliwie wytłumaczyć, że tam jest PAJĄK! Że sam jego widok paraliżuje mnie ze strachu i co gorsza, nie widzę szans bym się mogła tego wieczoru wysikać. Zamieszanie, jakie udało mi się zrobić, ściągnęło jej starszą siostrę. Po wysłuchaniu już nepalskiej relacji z moich fobii obydwie wybuchnęły serdecznym śmiechem. A ja tak stałam przed nimi, jak durnowata biała, tak ucywilizowana, że nie umie sobie poradzić z pędrakiem bez „Raid’u – na owady” (Który zabija je na śmierć!). Już widziałam w myślach szydercze nagłówki lokalnych brukowców: „Dzielna trekkerka o śmiałym nazwisku boi się... pająka!”, albo „fobia w toalecie” albo „europejski strach ma wielkie oczy i żuwaczko-gryzaczki”! Porażka, całkowita żenada (Jak dobrze, że nie wydają tu brukowców!).
Wreszcie starsza z sióstr opanowała się trochę, spojrzała na mnie (o dziwo) z sympatią, a następnie zerwała listek bugenwilli i zapytała – „gdzie?”. Nadal rozweselona wyjęła wskazanego pająka ze szczeliny ręką – jakby to była najnaturalniejsza rzecz na świecie (!!!!!), wyrzuciła go na trawę za płot i uśmiechnęła się do mnie zachęcająco.
Teraz już nie mogłam dać plamy. Zabarykadowałam wszystkie bramy i zatkałam wszystkie szczeliny mojej wyobraźni, i... weszłam do środka zamykając za sobą drzwi. Były tam mniejsze pająki – widziałam, je gapiące się na mnie – ale jedyne na czym postanowiłam skupić myśli to obraz tej śniadej dziewczynki, która z serdecznym pobłażaniem uśmiecha się do mnie wyrzucając czarne monstrum zawinięte w listek bugenwilli.

Z ulgą wróciłam i usiadłam z powrotem do stolika. Poczułam jak napięcie ustępuje. Zmarszczki mimiczne, które podczas całej historii w przerażeniu próbowały uciec z czoła na potylicę.. nieśmiało wróciły na swoje miejsce. :)


Co zrobić: boję się pająków. Choć teraz może trochę, odrobinkę, mniej. ;)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
agasmialek
foka wędrowniczka
zwiedziła 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 43 wpisy43 12 komentarzy12 616 zdjęć616 4 pliki multimedialne4
 
Moje podróże
10.06.2009 - 14.06.2009
 
 
18.10.2008 - 10.11.2008